Jak zapewne wszyscy pamiętamy na przełomie maja i czerwca odbył się w naszej firmie Turniej Piłkarski organizowany przez naszego Pracodawcę. To że przez pracodawcę będzie ważne w dalszej części naszej „opowieści”. Na początek obwieszczenia na działach, zapisy chętnych, ogólna euforia. Muszę powiedzieć, że sam byłem zadowolony z tak licznej odezwy bo świadczyło to o tym, że nie samą pracą operator żyje. Firma zadbała o wszystkie szczegóły; dobre boiska, profesjonalnych sędziów, napoje, batoniki i o piórko w … Zabezpieczyła nawet uczestników dodatkowym ubezpieczeniem w razie kontuzji. Można powiedzieć- cymes! Ale! Właśnie zawsze musi być to ALE!
Jak wiadomo nasi pracownicy należą do grupy raczej twardych ludzi, co niejednokrotnie udowadniali w trudnych sytuacjach, więc i na boisku nogi nie odstawiali. Skutkiem sześć urazów powodujących absencję chorobową, nawet do 2,5 miesiąca. Z czym wiąże się zwolnienie lekarskie w naszej firmie nikomu tłumaczyć nie trzeba. No i w głowach poszkodowanych uczestników powstało pytanie: „czy jak do kontuzji doszło w trakcie turnieju organizowanego przez firmę muszę, już po powrocie do pracy ponosić straty spowodowane programem premiowym?”. Ktoś powie, że ubezpieczenie pokryło te premie. Oczywiście te z tytułu bycia na zwolnieniu. Jak dowiedzieliśmy się od pracownika działu HR świadczenie z tytułu ubezpieczenia wyniosło średnio ok.700 PLN. Poszkodowani aby odzyskać w pełni sprawność potrzebowali opieki rehabilitacyjnej oraz wykupienia leków przeciwzakrzepowych, co przy obecnym stanie Ministerstwa Zdrowia nie jest rzeczą z dolnej półki. Część poszkodowanych złożyło odpowiednie pisma u pracodawcy, gdzie zwracali na to wszystko uwagę prosząc u złagodzenie wobec nich przepisów regulaminowych. To, że otrzymali negatywną odpowiedź nie zdziwi chyba nikogo. Przy takim obrocie sprawy postanowiliśmy wspomóc kolegów w ich staraniach i również złożyliśmy stosowne pismo (TUTAJ). Znając już stanowisko Pracodawcy w tej sprawie porywaliśmy się troszkę z motyką na słońce, lecz wierzyliśmy w wyrozumiałość i w tak częste deklarowane przywiązanie do pracownika. Odpowiedź jaką otrzymaliśmy przerosła moje najśmielsze(w negatywnym tego słowa znaczeniu) oczekiwania. O tym jak bardzo Pracodawca ma za nic operatorów niech świadczy krótki cytat z w/w pisma:
„…po rozważeniu wszystkich argumentów, wzięcia pod uwagę ryzyka wystąpienia zwiększonej liczby urazów na kolejnych rozgrywkach w przypadku odstąpienia od stosowania zasad dot. udzielania premii oraz mając na względzie zasady równego traktowania, Pracodawca stwierdził, że kontuzjowani pracownicy będą podlegali zasadom przyznawania premii tak jak pozostałe osoby zatrudnione w bspz…”
Pracodawca z góry założył, że przez łagodne potraktowanie dziś tych operatorów, w trakcie kolejnych rozgrywek odsetek kontuzji w śród operatorów/kombinatorów drastycznie wzrośnie. Całe pismo można przeczytać (TUTAJ).
Mam tylko nadzieję, że zapisując się na kolejny „Turniej o uśmiech Prezesa” przemyślicie co się stanie, gdy w skutek kontuzji nie przejdziecie badań okresowych!?