Pisma

DO PRACODAWCY - DO PRACOWNIKÓW - W SĄDZIE

          Nie mam pojęcia kiedy nadejdzie w naszej firmie czas, w którym wszyscy zrozumiemy to, że mamy tu do zrobienia wspólny interes. Jedni większy inni mniejszy, ale interes. Oczywiste jest to, że Ci od większych interesów ze zdziwieniem patrzą na to co robią Ci od mniejszych, i tak dookoła Wojtek. Ale do sedna.

          Negocjacje. Każdy zapewne spotkał się kiedyś z takim wyrazem. Niejeden nawet miał z nimi do czynienia w różnych sytuacjach życiowych, a to kupując/sprzedając samochód, innym razem dogadując pakiet promocji do umowy telekomunikacyjnej itp. Mając podobne doświadczenia plus kilka szkoleń z tej dziedziny nasz Zespół Negocjacyjny przystąpił do, z założenia, ciężkich rozmów z Pracodawcą. Już na tzw. wejściu zostaliśmy poinformowani o charakterze prowadzenia owych negocjacji czyli, że nikt, a już na pewno Pracodawca nie będzie się targował i żadnego środka, konsensusu nie przewiduje. Następnym ciekawym ruchem Pracodawcy było stwierdzenie o ewentualnych rozmowach na tematy niepowodujące wzrostu kosztów pracodawcy poniesionych w związku z prowadzoną działalnością. Czyli prócz szafek na kaski dla motocyklistów i nowe zasłonki pod prysznicami firma raczej nie wyrazi zgody bo” … przecież Pracodawca nie musi zmieniać regulaminów, to Organizacja Zakładowa wystąpiła z takim wnioskiem…”. Po tych krzepiących słowach mimo wszystko zaczęliśmy wymianę argumentów. I tu kolejna nowość. Po przedstawieniu przez nas wyliczeń GUS-u dotyczących wzrostu cen towarów i usług oraz poziomu wzrostu wynagrodzeń na rynku wielkopolskim, okazało się że „niczym nowym” nie zaskoczyliśmy Pracodawcy, a żądając podwyżek jeszcze bardziej będziemy napędzać inflację czyli sami na siebie bat kręcimy. Na szesnaście propozycji zmian jakie otrzymał od nas Pracodawca, aż dwie w niezmienionym kształcie zostały zaakceptowane (program 50+, zwiększenie rat na opony do 6).

          Kilka kolejnych po burzliwych negocjacjach, czyli przedstawieniu argumentów obu stron zostały zaaprobowane, a nawet wprowadzone w życie. Ponieważ właśnie strona pracodawcy (w osobie kierownika działu HR Pawła Nowaczyka – przewodniczącego Zespołu Negocjacyjnego Pracodawcy) chciała sukcesywnie wprowadzać uzgodnione podczas rozmów zmiany. I tu niespodzianka, w trakcie następnych rozmów dowiadujemy się, że wprowadzenie kolejnych zmian nastąpi tylko wówczas, gdy zaakceptujemy wszystko, tzw. „PAKIET PRACODAWCY”. Inne jak choćby tradycyjne coroczne zmiany tabeli stawek zostały przegłosowane około czwartej rano pewnego pamiętnego czwartku. W trakcie tych naszych spotkań, a było ich naście, byliśmy świadkami wielu niewyobrażalnych sytuacji. Kilka stwierdzeń Pracodawcy: „…bardziej opłacalny jest dla Pracodawcy pracownik tymczasowy…” (ponieważ pracownik tymczasowy nie pójdzie mimo choroby na L4, nie odezwie się o podwyżkę, aby nie podpaść bo mogą mu umowy nie przedłużyć, albo zmienią na ¾ etatu, bo za wysokie koszty generuje). Na nasze stwierdzenie, „z roku na rok inflacja powoduje, że Pracownicy ubożeją", Pracodawca odpowiedział nam tak „wchodząc na parking firmowy widać coś innego…!” (Czyli  pracownik powinien do pracy przyjeżdżać zdezelowanym maluchem i w podartych ciuchach, aby pracodawca zauważył zubożenie?), „…jak tu jest tak źle to idźcie  tam gdzie jest tak wspaniale…” (Tylko gdzie? Pracodawca wie, że na rynku pracy nie ma wielu ofert), więc argumentuje to dosadnie, jasno pokazując kto powinien być dumny z Bridgestone.

          No i teraz dlaczego zmiany, o które to my wystąpiliśmy, nie weszły w życie. Organizacja Zakładowa powstała w tej firmie w celu poprawy warunków  płacy i pracy. Podpisanie regulaminów z dołączonymi propozycjami Pracodawcy o umniejszeniu dodatku za badania okresowe, obniżenie stawki po zmianie działu, ponoszenie kosztów wypadku przy pracy z winy pracownika, a także w niedalekiej przyszłości wprowadzenie regulacji premii RS w sytuacji obniżenia produkcji jednoznacznie pogorszyłoby warunki pracy i płacy, a na to Komisja Zakładowa i Zespół Negocjacyjny zgody nie da. Nawet kosztem nie wprowadzenia zakładanych zmian.