Pisma

DO PRACODAWCY - DO PRACOWNIKÓW - W SĄDZIE

         Z perspektywy ostatnich tygodni słowo > ZWIĄZEK< z pewnością wywołuje reakcję alergiczną u większości z nas. O taki stan rzeczy jak zwykle zatroszczyli się politycy, którzy w czasie gdy „ZIELONA WYSPA” przybiera kolor raczej słabo kojarzony z czymś dobrym (może oprócz czekolady ;)), nie potrafiąc wypełnić zadań im powierzonych, tradycyjnie podrzucają tematy zastępcze. Oczywiście z założeniami Pana Głównego Gajowego; BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ. No i się żyje. Marszałkom sejmu się żyje (premie 40 tys. na głowę), ich vis a vis w Senacie (140 tys. na czterech) pracownikom administracji centralnej (100 mln dla urzędników państwowych), kierownictwu Kancelarii Sejmu (1 mln) doradcom Pana Głównego Gajowego (ponad pół mln). Także szczodry dla swoich ministrów był Kapitan reprezentacji  haratania w gałę, na podległe mu ministerstwa przekazał do podziału 30,2 mln. No i żyje się lepiej? A co!  Ale dlaczego ja pisze o polityce i co ona ma wspólnego ze związkami jakie one by nie były; zawodowe, małżeńskie czy partnerskie. Ano ma.

          Oto właśnie na naszej wyspie szczęśliwości Panowie Ministrowie od spraw różnych, biorący ciężkie pieniądze za swoją równie „ciężką” pracę, zamiast stworzyć korzystne warunki dla rozwoju przemysłu polskiego dopuścili do sytuacji, w której FIAT AUTO POLAND zwalnia ok.1500 osób, PLL LOT ok. 600 osób. A to tylko wierzchołek góry zwanej kryzysem w sektorze zatrudnienia. Celowo wymieniłem te dwie firmy, ponieważ obie łączą w sobie kilka ważnych cech. Po pierwsze marka znana w świecie, po drugie zatrudnienie na poziomie kilku tysięcy osób, po trzecie swego czasu liderzy w sektorach swojej działalności i po czwarte w obu działają Związki Zawodowe. I oto te związki zawodowe przejęły rolę, zaharowanych panów ministrów, korzystając z przysługującym ich praw, rozpoczęły rozmowy ze swoimi Pracodawcami w celu złagodzenia skutków planowanych zwolnień. I o dziwo właśnie te, wszędzie krytykowane za swoją działalność, opieszałość i psucie atmosfery w swoich zakładach pracy, Związki Zawodowe w FIACIE uzgodniły korzystne warunki do zwalnianych pracowników (odprawy w wysokości od dwóch do dwudziestu pensji), a w LOCIE związkowcy uratowali 250 miejsc pracy. Oczywiście koszty utrzymania stanowisk poniosą sami pracownicy, po przez min. obniżenie wynagrodzeń, zmiany wielkości etatów, zamrożenie premii. Ale w sytuacji groźby utraty pracy takie rozwiązania wydają się być korzystne dla obu stron. Pracodawca zyskuje wizerunkowo, że mimo kryzysu robi wszystko aby nie tracić wyszkolonej załogi, a pracownik w tych niepewnych czasach, utrzymanie stanowiska i co za tym idzie wynagrodzenia oraz wszystkiego rodzaju ubezpieczenia. Uważam, że to właśnie dzięki mocy dialogu społecznego możliwe są tak korzystne rozwiązania. Bo trzeba pamiętać, iż Związki zawodowe to nie tylko strajki, manifestacje i łańcuchy na Sejmie, ale przede wszystkim troska o pracownika i jego miejsce pracy. Uważam też, że gdy Związek Zawodowy ma mało pracy to świadczy tylko o tym, że wspólnie z Pracodawcą potrafi znaleźć rozwiązania dające stabilną i spokojną pracę wszystkim pracownikom. Lecz nie można zapominać tu o fundamentalnej zasadzie; Związek to nie jego Przewodniczący i Komisja Zakładowa, Związek to jego wszyscy członkowie. I to właśnie oni stanowią o jego sile, o powodzeniu rozmów z Pracodawcą, o pozycji na wszystkich płaszczyznach współpracy między stronami dialogu.
          Z pewnością, niejednokrotnie Organizacje Zakładowe, są  zmuszone do podjęcia radykalnych działań, w drodze do realizacji swoich założeń. Lecz nie wynika to z ogólnie przyjętego buntowniczego charakteru związków zawodowych, a tylko i wyłącznie z prawa do godnego i sprawiedliwego oceniania pracownika przez pryzmat jego pracy. Żadną tajemnicą nie jest też fakt iż w starciu z biznesem i gospodarką rynkową, a także obecną sytuacją na rynku pracy i wszechogarniającym kryzysem, organizacje pracownicze mają niesamowicie trudne zadanie wypracowania korzystnych kompromisów w rozmowach z Zarządami firm, w których prowadzą swoją działalność. I w tej sytuacji tylko wspólne działanie, wspólne dążenie do założonych celów, może przynieść oczekiwane rezultaty. I niech to w oczach wielu brzmi populistycznie, ale przykłady spółek węglowych, energetycznych czy kolejowych, niech będą wzorem solidarności, jasnym przykładem, że tylko zorganizowani pracownicy są w stanie choćby w niewielkim stopniu zadbać o swoje interesy. Bo w wielkim biznesie nie ma miejsca na sentymenty, w biznesie liczy się zysk! A poparciem tych słów niech będzie sytuacja, w której obecnie znajduje się nasza Organizacja i zespół negocjacyjny, który po raz kolejny toczy potwornie trudne rozmowy z Zarządem i po raz kolejny musi stawać w obronie wartości pracowników. Po raz kolejny musi położyć na szali nasze zaangażowanie w pracę, chęć ciągłego doskonalenia umiejętności naprzeciw polityki finansowej firmy traktującej ciężką pracę jak zwykły towar, gdzie człowiek staje się tylko trybem w tej okrutnej maszynce do robienia czyiś pieniędzy. To okrutne.
I tylko nasza SOLIDARNOŚĆ, zachowanie podstaw  godności, wspólne działanie mogą przeciwstawić się temu mechanizmowi. „BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ!!!”.